piątek, 27 października 2017

"Jutro będziemy szczęśliwi" Anna Dąbrowska - RECENZJA


Czy faktycznie jutro możemy być szczęśliwi?








"Jutro będziemy szczęśliwi"
Autor: Anna Dąbrowska
Wydawca: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data wydania: 4.09.2017r,
Ilość stron: 300









"Jutro będziemy szczęśliwi" to moje drugie spotkanie z twórczością Anny Dąbrowskiej, jako że "W rytmie passady" bardzo mi się podobało, nie mogłam doczekać się nowej powieści autorki. Niestety tym razem się przeliczyłam i z czystym sumieniem mogę przyznać, że się zawiodłam. Pomysł na historię ciekawy, jednak mam ogromny problem z główną bohaterką jak i z całokształtem tego jak została ukazana ta historia. 
Jak wiemy, historie miłosne są naszpikowane uczuciami i silnymi emocjami, tak tu całość niestety została opisana zbyt przesadnie, a powieść jest wręcz oblepiona lukrem. A tego w takich powieściach niestety nie jestem w stanie znieść...


Powieść została napisana lekkim, przyjemnym językiem co miło wpłynęło na odbiór utworu, a rozdziały opowiadane przez dwójkę bohaterów nadały pewne urozmaicenie. Historia opowiada o Zuzannie i Adamie, których kilka lat wcześniej połączyło silne i niespodziewane uczucie. Niestety z niewiadomych przyczyn chłopak z dnia na dzień wyjechał bez żadnego pożegnania, czy jakiegokolwiek wytłumaczenia. Od tego czasu Zuza próbuje nie myśleć o tym jaką krzywdę sprawił jej ukochany i pragnie żyć dalej, po prostu iść do przodu, ale niestety to nie jest takie łatwe. 
Wolny czas spędza pomagając rodzicom w sklepie oraz w towarzystwie przyjaciela Marcina, jednak chłopak nie jest przekonany co do tego, czy ich relacja faktycznie jest czysto przyjacielska. Zuza jednak nie szuka nowego związku, myśli o tym, aby pozostać w miasteczku albo w końcu wyjechać na studia. Jednak wtedy pewne sprawy ulegają zmianie.

Już od pierwszych stron miałam problem z Zuzą, gdyż dziewczyna, która stała się młodą kobietą zachowuje się jak małe dziecko, a relacja jaką ma z rodzicami tylko potwierdza to, że oni sami wciąż traktują ją jak pięciolatkę. Dziewczyna jest bardzo niezdecydowana i niepewna tego co powinna zrobić ze swoim życiem. Co niestety na dłużą metę staje się nieco uciążliwe. 

Niespodziewanie po trzech latach Adam wraca do miasteczka, niestety jego życie nie jest już tak kolorowe jakie było wcześniej. Pewne wydarzenie diametralnie zmieniło chłopaka jak i jego codzienne życie. Nikt nie wiedział co tak na prawdę się stało, nawet Zuza, dlatego kiedy chłopak powraca, pierwsze spotkanie po latach nie będzie tym łatwym. Adam okazał się bardziej interesującą postacią, gdyż od samego początku jego osoba owiana jest pewną tajemnicą, co sprawiło, że koniecznie musiałam dowiedzieć się prawdy.

Dlaczego Adam wyjechał? Dlaczego przez ten cały czas nie odezwał się do Zuzy i niczego nie wyjaśnił?


W całej historii autorka kładzie nacisk na prawdziwe uczucie jakim zostali połączeni bohaterowie, ale również istotną rolę odgrywa tu ból oraz tęsknota. Przebaczenie będzie tym co przyjdzie najtrudniej, bo jak można ponownie komuś zaufać, po tak wyrządzonej krzywdzie? Z pewnością nadzieja będzie tym co najtrwalsze, ale w miłości wszystko jest możliwe...

Zuza i Adam zostają postawieni przed trudnym zadaniem. W dodatku gdzieś tam jeszcze będzie pojawiał się Marcin, który zapewne jak się domyślacie niczego nie ułatwi. Nasza dwójka będzie musiała na nowo zmierzyć  się z życiem, a co najważniejsze umieć zaufać. Sprawy nieco się pokomplikowały, dlatego nic nie będzie już takie jak kiedyś. Mimo wszystko nadzieja na lepsze jutro podtrzymuje przed upadkiem.

Czy Zuza i Adam będą szczęśliwi? Czy wszystko zostanie wyjaśnione? A może ich miłość się wypaliła i nie będą mogli spojrzeć sobie w oczy?


Miłość, krzywda, ból, nadzieja i niespełnione marzenia. To wszystko znajdziecie w "Jutro będziemy szczęśliwi", która jest idealną powieścią dla osób, które uwielbiają słodkie, ciepłe i pełne nadziei historie. Ja niestety kilka razu musiałam odkładać tę powieść, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. :)



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

3 komentarze:

  1. Mam w planach sięgnąć po tę książkę, jednak bardziej mnie ciągnie do przeczytania "W rytmie passady" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę, ale "Passada" lepsza <3

    OdpowiedzUsuń