poniedziałek, 30 października 2017

"The Consolation Duet" Tom 1 Corinne Michaels - RECENZJA


Najlepszy przyjaciel i silne uczucie, a może tylko nagroda pocieszenia?







"The Consolation Duet"
Autor: Corinne Michaels
Wydawca: Wydawnictwo Szósty Zmysł
Ilość stron: 344
Data wydania: 11.10.2017r.








"The Consolation Duet" Tom 1 to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i muszę przyznać, że okazało się być ono jak najbardziej udane.
Corinne Michaels napisała historię, w której tęsknota i smutek po utracie ukochanej osoby są głównymi elementami całej powieści. Styl autorki lekki i przyjemny. Pomysł na fabułę ciekawy, jednak w środku powieści zabrakło mi jakiegokolwiek mocniejszego zwrotu akcji, gdyż tempo utrzymywało się na tym samym poziomie i w połowie powieści było nieco monotonnie. 
Czy było emocjonując? Owszem, ale tylko w pewnych momentach, niestety nie można powiedzieć, że historia ta od samego początku do końca trzyma nas w napięciu i niszczy emocjonalnie, ponieważ moment zaskoczenia oraz ogromne emocje autorka zaserwowała nam tylko w kilku wybranych sytuacjach.
Główną bohaterką powieści jest dwudziestoparoletnia Natalie, która w chwili kiedy ją poznajemy jest w ciąży ze swoim mężem Aaronem. Obydwoje tworzą piękne małżeństwo a teraz jeszcze oczekują upragnionego dziecka. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie to, że Aaron jest żołnierzem i bardzo często wyjeżdża na różnego rodzaju misje. Niestety okres ten dla Natalie jest bardzo ciężki, niedługo przed terminem porodu, kiedy cała ekipa SEAL wraca z misji, dziewczyna dowiaduje się, że jej mąż zginął w wyniku wybuchu. Kiedy cały świat Natalie wali się w posadach, nie ma niczego ani nikogo kto jest w stanie pomóc pogodzić się jej z zaistniałą sytuacją. 
Dziewczyna odmawia wszelkiej pomocy i sama próbuje stanąć na nogi, wie że musi być silna dla swojej córeczki. Po urodzeniu Arabelle opieka nad nią jest najważniejszym obowiązkiem Natalie, ale niekiedy są chwile, kiedy emocje biorą górę i dziewczyna nieważne jak bardzo się stara, okazuje chwile słabości. 

 
Na szczęście ma najlepszą przyjaciółkę, na którą zawsze może liczyć. Pojawia się także Liam, najlepszy przyjaciel Aarona, który stara się jak może dotrzeć do Natalie i udzielić jej pomocy. Mężczyzna jako kolega po fachu, również nie może pogodzić się ze śmiercią najlepszego przyjaciela. Dlatego obiecał sobie, że zajmie się Natalie i małą Arabelle.
Od tego momentu, życie dziewczyny ulegnie zmianie i będzie musiała podjąć pewne decyzje, których sama do końca nie jest pewna. 
Natalie zaczyna przyzwyczajać się do częstych wizyt Liama oraz decyduje się w końcu na skorzystanie z jego pomocy. Kiedy teraz zdana jest tylko na siebie, musi pomyśleć o pracy a także o opiece nad dzieckiem, a masa niepozamykanych spraw Aarona, tylko czeka na to, aż ktoś się nimi zajmie. Dlatego też Liam pragnie odciążyć przyjaciółkę i pomaga jej w pozałatwianiu wszystkich spraw. Natalie coraz lepiej czuje się w towarzystwie Liama, ale nie wie co tak naprawdę do niego czuje.

Przecież to jej najlepszy przyjaciel! Tylko dlaczego tak mocno reaguje na jego obecność?

Kilka miesięcy żałoby sprawia, że dziewczyna jest już wszystkim zmęczona, w dodatku na każdym kroku widzi Aarona i wszystkie wspomnienia wracają. A obecność Liama jest tym, czego teraz najbardziej potrzebuje, gdyż w jego ramionach czuje się bezpieczna. Jest dla niej lekiem, który sprawia, że ma ochotę żyć i cieszyć się tym co ma. Pozwala jej na chwile zapomnienia i szczęścia w tym tragicznym czasie.

Autorka w umiejętny sposób ukazała to rosnące uczucie pomiędzy Natalie i Liamem, jednakże oboje z nim walczą ponieważ wiedzą, że to co chcieliby zrobić jest jak najbardziej nieodpowiednie, a Liam nie powinien żywić takich uczuć do żony swojego najlepszego przyjaciela. Tylko, że Aarona już nie ma...a tę dwójkę przyciąga niewytłumaczalna więź. 

Jak potoczy się ta historia? Czy Natalie będzie w stanie pomyśleć o nowym mężczyźnie, czy Aaron pozostanie jej jedynym wyborem?

Tę historię mamy okazję poznać z perspektywy Natalie jak i Liama, jednak miałam dziwne wrażenie, że w części opowiadanej przez Liama, jest on zupełnie innym człowiekiem niż ten ukazany w rozdziałach przedstawionych przez Natalie. Niezupełnie mi to odpowiadało i nieco obniżyło moje zdanie na temat Liama. 

Naszych bohaterów czekają trudne decyzje, gdyż aktualne życie nie jest łatwe, a oni sami muszą uporać się ze swoimi pragnieniami. Tylko, że miłość jest nieprzewidywalnym uczuciem... a Liam musi konkurować z duchem Aarona. 

Czy mu się uda? Czy stworzy związek z Natalie?

Jedno jest pewnie, że kiedy do akcji wkroczy Brittany, już nic nie będzie takie samo. Informacje, które wyjdą na jaw sprawią, że serce Natalie zabije szybciej, ale niestety ze złości i zawodu. Dziewczyna będzie walczyć z poczuciem winy, a także ze strachem przed utratą Liama, ponieważ on również jest żołnierzem SEAL. Zatem czy istnieje jakakolwiek szansa na związek?

Historia o utracie, cierpieniu, smutku i miłości. Historia, która sklei Wasze serca na nowo, tylko po to by na koniec całkowicie Wami wstrząsnąć. 
Pomimo monotonnej akcji w środku powieści, autorka bardzo dobrze zaplanowała zakończenie i zaserwowała nam niemały szok. W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak tylko sięgnąć po kontynuację! Bo koniecznie musimy się dowiedzieć - co teraz będzie!?



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.

7 komentarzy:

  1. No właśnie, ten Liam i jego rozdziały... Już w pierwszym nastawił mnie do siebie negatywnie i nie byłam w stanie go polubić do końca książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tę książkę i nie mogę się doczekać drugiego tomu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka ostatnio jest wszędzie :D I jestem jej strasznie ciekawa <3

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę ją wreszcie zamówić, bo po przeczytaniu Twojej recenzji chcę ją przeczytać jeszcze bardziej:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chcę przeczytać tę książkę :) Myślę, że sięgnę po nią w okolicach premiery drugiego tomu :) Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się przyczepiłabym trochę do języka i warsztatu pisarskiego autorki, ale jeśli chodzi o tę część emocjonalną, faktycznie Michaels umie potrząsnąć czytelnikiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że jak pierwszy raz usłyszałam o tej książce to byłam przekonana, że to będzie... straszliwe badziewie. Nie pytaj, nie wiem dlaczego. Tymczasem książka zbiera całkiem dobre recenzje i jeszcze skończy się tak, że i ja po nią sięgnę :D

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń